Aktualności

Pierwszy rok nowego ładu w gospodarce odpadami

Trudny bilans rewolucji

Jak po roku funkcjonowania nowego systemu gospodarki odpadami oceniają swoją sytuację przedsiębiorcy? Z jakimi problemami zmagają się po wejściu w życie tzw. ustawy śmieciowej? Branżowa debata o odpadach, którą zorganizowała w Warszawie Krajowa Izba Gospodarcza (KIG), pokazała, że zmiany w gospodarce jeszcze długo będą budzić emocje.

„Nowy ład w gospodarce odpadami komunalnymi – bilans zysków i strat po roku” – pod takim hasłem 23 czerwca br. w siedzibie KIG-u w Warszawie kilkudziesięciu przedstawicieli podmiotów gospodarczych zajmujących się gospodarką odpadami dyskutowało o tym, co zmieniło się w systemie od lipca ub.r. Jak wejście w życie znowelizowanej ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach wpłynęło na rynek i jakie przyniosło skutki? Czy „rewolucja śmieciowa” spełniła oczekiwania i jakościowo zmieniła sposób zagospodarowania odpadów w Polsce? Do szerokiej debaty zaproszono przedstawicieli zarówno sektora samorządowego, jak i prywatnego, w celu wypracowania – ponad podziałami wynikającymi ze struktury właścicielskiej – wspólnego stanowiska oraz omówienia postulowanych kierunków zmian prawa, istotnych dla branży.

Do szerokiej debaty zaproszono przedstawicieli zarówno sektora samorządowego, jak i prywatnego, w celu wypracowania – ponad podziałami wynikającymi ze struktury właścicielskiej – wspólnego stanowiska oraz omówienia postulowanych kierunków zmian prawa, istotnych dla branży.

Rynek miał wzrosnąć, a zmalał

W ramach wprowadzenia Krzysztof Kawczyński, przewodniczący Komitetu Ochrony Środowiska w KIG zaprezentował ocenę pierwszego roku „rewolucji” z punktu widzenia KIG. Przypomniał wyzwania jakie znowelizowana ustawa postawiła przed samorządami i branżą oraz ocenił, czy udało się określone cele zrealizować. – Nie wszystko oczywiście dało się zrobić, ale stawiam te tezy jako przyczynek do dalszej dyskusji – tłumaczy K. Kawczyński. – Zacznijmy od pytania o to, czy udało się uszczelnić system gospodarki odpadami komunalnymi. Odpowiedź brzmi, że ten cel zrealizowano częściowo. Czy powiodło się upowszechnienie selektywnej zbiórki u źródła? Generalnie liczba odpadów zbieranych selektywnie wzrosła, ale trzeba to będzie odnieść do wielkości, do jakiej musimy dążyć. Czy zmniejszono ilość odpadów składowanych, w tym ulegających biodegradacji? I znowu możemy odpowiedzieć, że tak, „ale”, ponieważ nadal ogromne ilości odpadów są składowane, tylko w trochę innej postaci. Czy zwiększono liczbę nowoczesnych instalacji do odzysku? Niestety obserwujemy brak zainteresowania jakimikolwiek inwestycjami. Czy wyeliminowano nielegalne metody postepowania z odpadami? Nie udało się tego osiągnąć, a monitoring systemu jest zbyt słaby i „szara strefa” ma się dobrze – podsumowywał K. Kawczyński.

Zwrócił także uwagę, że przed rewolucją wartość rynku gospodarki odpadami szacowano na 5 mld zł rocznie, tymczasem po przetargach na odbiór i zagospodarowanie odpadów okazało się, że zmalał on do 3,3 mld zł. – I to jest ogromna porażka systemu – ocenił K. Kawczyński.

Poważne dysfunkcje

A jak miniony rok oceniają przedsiębiorcy? Dariusz Matlak z Polskiej Izby Gospodarki Odpadami zauważył, że do pełnej oceny brakuje miarodajnych danych, które opisują realizację poszczególnych celów. Przytoczył również głośne w ostatnich miesiącach przykłady z różnych części kraju, gdzie przedsiębiorcy posiadający wysoko zaawansowane instalacje do przetwarzania odpadów cierpią na brak strumienia odpadów, zwłaszcza wskutek nieuczciwej konkurencji. – Kłopoty Remondisu Bydgoszcz, ZUO Myślenice, i firmy BYŚ w Warszawie to przypadki wskazujące na bardzo poważne dysfunkcje systemu. Dotyczą zarówno firmy zagranicznej, spółki miejskiej, jak i polskiej firmy z kapitałem krajowym. Czy istnieje wspólny mianownik dla tych trzech spraw? Bezpośrednio wiąże się to z trzema zasadniczymi wartościami wpisanymi w Konstytucję. Po pierwsze – państwo prawa. Czy mamy w Polsce państwo prawa, skoro nawet wyroki sądu nie są respektowane? Patrząc na przykład Bydgoszczy, można wątpić. Druga kwestia – konkurencja, a więc jedna z podstawowych, chronionych zasad, której się nie przestrzega. I trzecia sprawa – ochrona środowiska. A na tym polu przegrywamy m.in. za sprawą najniższej ceny i niskiej jakości – podsumował D. Matlak.

– Ustawa była rewolucyjna, ale nie chcemy, żeby rewolucja zjadła swoje dzieci, jak to już bywało w historii – mówił z kolei Tomasz Uciński, prezes Krajowej Izby Gospodarki Odpadami. – Ustawa „czystościowa” powinna doprowadzić cały system gospodarki odpadami zmieszanymi do poprawnego ich zagospodarowywania, natomiast niezbędny jest system kontroli, aby cały strumień odpadów rzeczywiście trafiał do RIPOK-ów wskazanych przez gminy – podkreślał.

„In house” jak harakiri?

Od początku spotkania dużo emocji budziła kwestia możliwości stosowania formuły „in house” w gospodarce odpadami, a więc udzielania zamówień przez gminy bezprzetargowo swoim spółkom lub zakładom komunalnym. – Uważamy, że nowa dyrektywa w zakresie prawa zamówień publicznych, która mówi, że podmioty z przewagą kapitału gminnego mogą mieć zlecane zadania własne gminy, powinna być stosowana tam, gdzie samorządy tego chcą – mówił T. Uciński. Podobnego zdania był Piotr Szewczyk, przewodniczący Rady RIPOK: – Co do „in house” w Europie, to standardem jest pełna swoboda wyboru. Jeżeli gmina chce, to powołuje własną spółkę i jej zleca gospodarowanie odpadami, a jeżeli nie ma takiej możliwości – wchodzi w partnerstwo publiczno-prywatne lub organizuje przetarg.

Odmienną opinię miał Witold Zińczuk, prezes Związku Pracodawców Gospodarki Odpadami: Nie zgadzamy się ze stanowiskiem KIGO. Kierunek zmian związanych z „in house” i zamysł jest taki, żeby prywatni przedsiębiorcy przestali istnieć. Bo w grę wchodzi przejęcie rynku od sektora prywatnego. A taki kierunek nam się nie podoba, ponieważ prowadzi do pełnego monopolu w gospodarowaniu odpadami – oponował W. Zińczuk. Jego zdaniem, ustawa „śmieciowa” nie jest zła i poza zmianami „czyszczącymi” nie wymaga większych poprawek. – Daje też gminie pełne możliwości kontroli, nadzorowania i karania – dodał.

Pojęcie „in house” psuje nasze debaty, ale jeżeli w tym jednym punkcie nie ma zgody w całym środowisku, to, niestety, w ogóle nie może być zgody między nami. Trzeba sobie powiedzieć jasno, że jeżeli sektor prywatny zaakceptowałby „in house”, to niejako popełniłby harakiri – poparł W. Zińczuka prezes Matlak.

Problemy z planowaniem

Podczas spotkania w Warszawie zorganizowano również debatę podsumowującą ostatnie 12 miesięcy w gospodarce odpadami. – Jak po roku funkcjonowania w nowym systemie przedsiębiorcy oceniają swoją sytuację? Jest im lepiej czy gorzej? – pytał prowadzący dyskusję Tomasz Szymkowiak, dyrektor wydawnictw w firmie Abrys, która była partnerem spotkania w siedzibie KIG-u. Matlak: Przedsiębiorcom prywatnym generalnie jest gorzej, i to zarówno tym, którzy wygrali, jak i przegrali przetargi – mówił D. Matlak. – Nie wiem, czy jest lepiej, czy gorzej, na pewno jest inaczej. Spodziewaliśmy się, że podobnie jak w zachodnich krajach, ci, którzy zainwestują, będą mieli lepiej. Te oczekiwania okazały się błędne. Jeśli chodzi o firmy komunalne, to znakomita część poradziła sobie w przetargach, niemniej ustawa powinna iść w takim kierunku, żeby stwarzać możliwości do inwestowania. I aby ci, którzy zdecydują się na to, mogli na tym rynku stabilnie funkcjonować. Bo obecna specyfika przetargów oznacza, że przegrana jest równoznaczna z praktycznym zniknięciem z rynku – uważa T. Uciński.

P. Szewczyk z Rady RIPOK starał się z kolei dostrzec plusy nowego systemu: – Na pewno jesteśmy w lepszej sytuacji, jeśli chodzi o środowisko. Mieszkańcy nie mają limitów, nie muszą więc spalać ani wozić śmieci do lasu. Problem przeniósł się jednak na wyższy pułap. W przypadku przetargów na odbiór i zagospodarowanie nie uwzględnia się już poziomu kubła, lecz śmieciarki.

Podczas debaty sporo gorzkich słów padło pod adresem samorządów, które, wg części przedsiębiorców, niezbyt przyłożyły się do organizacji nowego systemu. Samorządowców w obronę wziął jednak Andrzej Sobolak, prezes Zakładu Gospodarowania Odpadami Gać. – Padają zarzuty, że gminy, gdyby chciały, to pewne zadania wykonałby lepiej. Może by i chciały, ale nie miał ich kto tego nauczyć. I w efekcie mamy 2,5 tys. różnych systemów – mówił A. Sobolak.

Uczestnicy debaty krytykowali także zbyt częste zmiany prawa, jakie serwuje im ustawodawca, wskazując na mnogość projektów nowelizacji dopiero co uchwalonych przepisów. – Planowanie strategiczne to obecnie kluczowy problem dla przedsiębiorców, którzy nie wiedzą, jakie obrano kierunki rozwoju na najbliższe lata, skoro co kilka miesięcy szykuje się kolejne zmiany. Nie możemy żyć w ciągłym prowizorium – podkreślał.

Lech Bojarski
zastępca redaktor naczelnej Przeglądu Komunalnego

Artykuł ukazał się w lipcowym wydaniu Przeglądu Komunalnego

2 komentarze

  1. Daniel Tylak says:

    Spotkanie bardzo ciekawe, nie zgadam się jednak z kilkoma wypowiedziami. próbuje przedstawić swoje stanowisko jednak system nie przyjmuje mojego komentarza.

  2. Daniel Tylak says:

    Kontynuując, nie mogę między innymi zgodzić się z informacją Pana K. Kawczyńskiego jakoby po wprowadzeniu nowego systemu gospodarowania odpadami wartość rynku gospodarowania odpadami (komunalnymi) szacowana wcześniej na 5 mld PLN zmalała o ponad 30 % do 3,3 mld PLN. Spróbuję to uzasadnić na podstawie wyników bieżącego monitorowania gospodarki odpadami komunalnymi w X Regionie woj. wielkopolskiego.
    Region zamieszkuje ok. 334,2 tys. osób. wartość rynku gospodarki odpadami komunalnymi w regionie przy uwzględnieniu kosztów odbioru i zagospodarowania odpadów z nieruchomości niezamieszkałych w skali roku wynosi 44.036 tys PLN co w przeliczeniu na 1 mieszkańca stanowi wartość 131,8 PLN.

    Wykorzystując tą kalkulację w skali całego kraju dla 38 mln 500 tys mieszkańców wartość rynku gospodarki odpadami komunalnymi wyniesie 5.074.300 tys PLN. Nie znam sposobu dochodzenia do wartości jakimi dysponuje Pan K. Kawczyński ale mam prawo przypuszczać że wartość rynku w szarej strefie wynosi ok. 1 mld 800 tys PLN.

Dodaj komentarz




Zabezpieczenie antyspamowe (Captcha): * Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.

  • Newsletter
  • Facebook
  • Twitter
  • YouTube