Mądry Polak po szkodzie
Mądry Polak po szkodzie
Jak co roku po wiośnie przyszło lato, a po nim długo wyczekiwana przez niektórych złota polska jesień. Latem wydawało się nam, że wredne koronawirusy przeszły już do historii, a nasze wysiłki w walce z nimi przyniosły długofalowe efekty. Życie zweryfikowało nasze zadufanie w sobie i nasze marzenia. Wprowadzone do prawa artykuły 11a i 11b, zawarte w drugiej tarczy covidowej, wyblakły i uległy przedawnieniu bez ich skonsumowania. Odpady z izolacji i kwarantanny przeszły samokwarantannę i problem jakby przestał istnieć.
Z dnia na dzień znów znaleźliśmy się na froncie. Tym razem jest to front mniej widoczny i rzucający się w oczy. Nastąpiło powszechnie obserwowane społeczne znieczulenie na pandemię. Ludzie żyją normalnie, robiąc zakupy i produkując normalną ilość odpadów. Nie ma wytwarzanych odpadów z izolacji i kwarantanny, a przynajmniej mało kto (lub nikt) ich nie identyfikuje i nie zbiera indywidualnie.
Pierwsza linia frontu
Nie zajmujemy już, jako branża odpadowa, miejsca powszechnie wyśmiewanych ciur obozowych i powszechnie lekceważonych tyłowników z powstańczej piosenki. Branża odpadowa, niezależnie od interpretacji, jest nieustannie na pierwszej linii frontu, bezpośrednio za pierwszym szeregiem heroicznie broniącej siebie i nas służby zdrowia. Jesteśmy w jednym szeregu z kurierami dostarczającymi przesyłki, pracownikami handlu oraz wszystkimi tymi, którzy narażeni są na kontakt z dużą liczbą osób lub potencjalnie zakaźnym materiałem. Niemal wszystkie urzędy i wszyscy ci, którzy mogli zaszyć się w swoich biurach lub przejść na telepracę, są w obecnej sytuacji wygrani. Branża odpadowa w obecnym stanie prawnym i technicznym nie ma takiej możliwości. Działamy normalnie i bez żadnej taryfy ulgowej. Zdalne odbieranie i przetwarzanie odpadów dopiero przed nami. Może wdrożenie idei zero waste i zdalne sortowanie w sortowaniach doprowadzi do tego, że staniemy się niepotrzebni. Wdrożenie tego w życie jednak trochę potrwa.
Życie toczy się dalej
Zaprzyjaźniliśmy się z interfejsem BDO, wybudowaliśmy monitoringi porównywalne z bankowymi oraz wydaliśmy miliony na spełnienie wymagań ppoż. wyższych niż w składach amunicji czy rafineriach. A przecież posiadamy tylko magazyny makulatury i zużytych opon. Zamroziliśmy na kontach urzędów marszałkowskich w ramach ustanawianego zabezpieczenia roszczeń setki milionów złotych potrzebnych na inwestycje, gdy główne ciągi technologiczne nie będą już w stanie przetwarzać odpadów. Banki bowiem solidarnie odmawiają wystawiania gwarancji bankowych jako formy zabezpieczenia roszczeń. Myślimy nieustannie, jak osiągniemy szczytne cele i wysortujemy określone surowce wtórne nawet wtedy, gdy nie będzie ich komu przekazać i nie będzie ich gdzie przetwarzać, bo instalacje recyklingu są w odwrocie. W międzyczasie korespondujemy z urzędami, w których piętrzą się stosy złożonych w jednym terminie przez wszystkie podmioty mające cokolwiek wspólnego z odpadami wniosków o zmiany pozwoleń, zezwoleń i decyzji. Życie w odpadowym świecie toczy się, jakby nic się nie zmieniło. Jedynym znakiem nowych czasów jest intensywny zapach środków dezynfekcyjnych i większa liczba maseczek w odpadach.
Regulacje już są wdrożone?
Nauczona wiosennymi doświadczeniami i mało efektywną korespondencją z wojewodami Rada RIPOK na początku listopada skierowała do ministra środowiska i klimatu pismo z propozycją wdrożenia regulacji prawnych osłaniających nas i kraj na wypadek lockdownu lub po prostu niemożności utrzymania ciągłości pracy instalacji komunalnych. Ku naszemu zdziwieniu okazało się, że tego typu ukryte dotychczas regulacje są już podobno wdrożone, a nowym decydentem w tej kwestii będzie minister zdrowia. Zgodnie z tym, na wniosek do niego skierowany podmioty inne niż JST mogą podjąć działania awaryjne zlecane przez ministra zdrowia. Zapisy te zawarte są w art. 11h ustawy z 2 marca 2020 r. (t.j.: DzU z 2020 r. poz. 1842) – (Obwieszczenie Marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 16 października 2020 r. w sprawie ogłoszenia jednolitego tekstu ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych). Zapis ten m.in. brzmi:
„2. W okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii, ogłoszonego z powodu COVID-19, oraz w okresie 3 miesięcy po ich odwołaniu minister właściwy do spraw zdrowia może, z własnej inicjatywy lub na wniosek wojewody, wydawać polecenia obowiązujące podmioty inne, niż wymienione w ust. 1, w szczególności osoby prawne i jednostki organizacyjne nieposiadające osobowości prawnej oraz przedsiębiorców.
(…)
- Polecenia, o których mowa w ust. 1-3, są wydawane w związku z przeciwdziałaniem COVID-19, w drodze decyzji administracyjnej i podlegają natychmiastowemu wykonaniu z chwilą ich doręczenia lub ogłoszenia oraz nie wymagają uzasadnienia.
(…)
- Polecenia, o których mowa w ust. 1-3, mogą być wydawane także ustnie, pisemnie w formie adnotacji, telefonicznie, za pomocą środków komunikacji elektronicznej w rozumieniu art. 2 pkt 5 ustawy z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną (DzU z 2020 r. poz. 344) lub za pomocą innych środków łączności. Istotne okoliczności takiego załatwienia sprawy powinny być utrwalone w formie protokołu”.
Co prawda, interpretacje prawników są zróżnicowane i sceptyczne w stosunku do tej konstrukcji prawnej, niemniej minister klimatu i środowiska stoi na stanowisku, że z tego rozwiązania można będzie skorzystać i wystosował do wojewodów w tej kwestii stosowną instrukcję. Dużo wyobraźni wymaga sytuacja, w której pracownicy Ministerstwa Zdrowia na wniosek wojewody po zgłoszeniu problemu przez gminę lub instalację komunalną zagłębiają się w tajniki prawa odpadowego i wydają stosowne polecenie, podpisując także stosowną umowę. Czas trwania tej procedury może być trudny do określenia. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że podejmowanie tych działań nie będzie potrzebne, a wirus jest już w odwrocie.
Wiadomość z ostatniej chwili
18 listopada na posiedzeniu komisji Polityki Społecznej i Rodziny przyjęto poprawki do projektu ustawy o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (druk sejmowy nr 704). Zmiany te zapisano w protokole z prac komisji (druk 709-A). Pojawiły się w nim art. 11i-11k, zawierające zapisy podobne do tych, jakie zawierał art. 11a i 11b, które utraciły już ważność. Jest prawdopodobne, że poprawka ta zostanie przyjęta. Jak z tego wynika, czasami warto pisać i zgłaszać problem z wyprzedzeniem.
Pozostaje tylko mieć nadzieję, że po wejściu nowych przepisów w życie podejmowanie tych działań kryzysowych nie będzie potrzebne, a jeśli już pojawi się taka potrzeba, to wojewodowie będą bardziej elastyczni i dynamiczni w stosowaniu przysługującego im prawa niż na wiosnę. Możemy tylko życzyć sobie po staropolsku: „obyśmy zdrowi byli”.
Piotr Szewczyk
przewodniczący Rady RIPOK
Artykuł ukazał się w grudniowym wydaniu Przeglądu Komunalnego.
0 komentarzy